czasem zdarzaja sie nam najpiekniejsze dni w naszym zyciu...nie wiem czy ten dzisiejszy moge do tej kategorii zaliczyc, ale na pewno nie byl najgorszy, wrecz cudowny(szczegolnie popoludnie:)..)oby zdarzalo sie nam przezywac duzo takich dni, a byloby b.dobrze...ale coz, zdarzaja sie czesciej te gorsze..wiec dusic z kazdego dnia tyle ile sie tylko da, a moze sie zmienic na lepsiejszy:p
juz po malutkiej przerwie spowodowanej komplikacja komputerka...kazdemu moze to sie zdarzyc...duzo w tym czasie sie wydarzylo...dzis moze jeszcze nic konlretnego nie wystukam, tylko tyle, ze jestem cala hepi, ze wreszcie moge zasiasc do kompa(nawet z obolalym paluszkiem)...
i nie skonczylo sie tylko na niewyspaniu, jestem cala obolala (nozki), ale bylo super...dwie kapele byly zaje...ste, dwie inne moga byc...a to ze teraz sie cierpi od wczorajszych szalenstw....no coz, trudno sie mowi......gdy dzisiaj raniutko wstalam do szkolki, rodzice stwierdzili, ze nawet nie trzeba mnie przebierac na halloween, bo juz wygladam strasznie(blada twarz i podkrazane, czerwone oczka...heh),na szczescie juz jestesmy (chyba) dosc dorosli, aby sie nie przebierac, to trzeba bylo cosik z tym zrobic, a czy jest cos lepszego niz swierze, zimne powietrze?? no i trza bylo zap.. do szkolki na piechotke...a nozki bola......
przydaloby sie cosik napisac....ale co moze napisac osoba wykonczona fizycznie i psychicznie......i kto by pomyslial, ze przez szkole.....przeciez to takie urocze miejsce :\ ale kto w tych czasach nie ma dosyc nauki? wow...dzisiaj zorganizowali pokaz grup rockowych-wstep 2 zeta, a u szkolki wspolorganizujacej ten koncercik-1 zeta...czy to jest normalne??? i to jeszcze u nas na salce to sie odbedzie a nie u nich.....i powiedzcie mi, ze ten swiat jest uczciwy.....moze nie jestem sknera, dam im te 2 zeta, niech sie ciesza, ale to daje do myslonka...mam nadzieje, ze oplaci sie jutrzejsze niewyspanko:)
i znowu sprawdziany...czy ci ludzie obejda sie kiedys bez jakichs "form sprawdzajacych" nasza wiedze?? czy nie moze byc chociaz jednego tygodnia, najmniejszego bez kartkowek, sprawdzianow itp?? ale oczywiscie o wyjazdach nie ma nawet zadnej mowy.........tylko sie ucz, ucz i ucz.....zwariowac mozna....zalapalismy sie na wycieczke az JEDNODNIOWA!!!! trzeba stwierdzic ze robimy postepy, jeszcze piec lat i bysmy pojechali na porzadny wyjazd gdzies, tylko jest jeden maly szkopul...za piec lat to ta szkola zapomni o nas...ehhh......takie jest zycie....trzeba sie niestety pogodzic z tym....jak to mowia ostatnio na lekcjach polaka : marnosc nad marnosciami i wszystko marnosc....a egzystencja ludzka jest tak niertwala jak platek sniegu latem...teraz jestesmy a kiedy odchodzimy, odchodzi tez pamiec o nas i po paru latach nawet nie pamieta sie ze w ogole taki czlowiek istnial... :( czy zycie ludzie ma w ogole jakis sens??